Violetta Villas bez peruki – prawda o jej legendarnych włosach

Tajemnica bujnej fryzury Violetty Villas

Violetta Villas zapisała się w historii polskiej estrady nie tylko niezwykłym głosem, ale także swoim ekstrawaganckim wizerunkiem. Bujna fryzura, która stała się jej znakiem rozpoznawczym, przez lata budziła kontrowersje i domysły. W internecie krążyły plotki, że artystka nosiła perukę, doczepiane pasma lub stosowała nietypowe metody pielęgnacji włosów. Jak wyglądała prawda?

Od skromności do ekstrawagancji – metamorfoza Villas

Na początku kariery Villas wyróżniała się głównie głosem, a nie wyglądem. Jerzy Gruza, reżyser, wspominał ją jako „grubą i brzydką dziewczynę z przedmieścia w fatalnej sukience”. Wszystko zmieniło się po wyjeździe do USA i Las Vegas. Tam poznała Patricka Valette’a – specjalistę od wizerunku gwiazd – który pomógł jej stworzyć kultowy look. Mocny makijaż, olśniewające stroje i przede wszystkim imponująca fryzura stały się częścią jej scenicznej osobowości.

Prawda o włosach Villas – nafta, mocz i doczepy

W sieci pojawiały się absurdalne teorie na temat tego, jak Villas dbała o swoje włosy. Jedna z osób współpracujących z artystką w Teatrze Syrena ujawniła, że myła je naftą i płukała własnym moczem, podobnie jak zmywała makijaż. Co ważne, Villas nie nosiła peruki – korzystała za to z naturalnych doczep sprowadzanych z USA. Jej garderoba pełna była pasm włosów, które zajmowały sporo miejsca, ale pozwalały kreować jej charakterystyczny image.

Plastyka, styl i duma Villas

Villas nie wstydziła się zmian w swoim wyglądzie. Jak opowiadał Gruza, przeszła liczne operacje plastyczne – od nosa po powiększenie biustu. „Cała była zrobiona” – mówił reżyser, zaznaczając, że te metamorfozy dawały jej pewność siebie. Villas lubiła chwalić się efektami, np. pytając: „Jest cycowo?”. Jej wizerunek ewoluował, a fryzura zawsze pozostawała centralnym elementem stylizacji.

Tragedia pod koniec życia – obcięte włosy i zaniedbania

Ostatnie lata życia Villas były pasmem dramatycznych wydarzeń. Po jej śmierci dziennikarze odkryli, że ciało artystki miało obcięte włosy przy skórze, co było szokujące, biorąc pod uwagę, jak bardzo dbała o fryzurę. Pojawiły się również podejrzenia, że była ofiarą przemocy – miała siniaki na nogach i dziwne blizny na czole. Opiekunka Villas, Elżbieta Budzyńska, została oskarżona o zaniedbania, a stan piosenkarki przed śmiercią był krytyczny. Sekcja wykazała m.in. złamanie kości udowej i zapalenie płuc – schorzenia, które nie były leczone.

Fryzura Villas jako symbol jej osobowości

Fascynacja włosami Violetty Villas nie gaśnie. Były one nie tylko elementem image’u, ale też symbolem jej siły i ekstrawagancji. Nawet jeśli korzystała z doczep, jej fryzura pozostawała ikoniczna – tak charakterystyczna, że trudno wyobrazić sobie Villas bez tej imponującej czupryny.

Filmowa biografia – czy odkryje wszystkie tajemnice?

Od lat trwają prace nad filmem o Villas w reżyserii Karoliny Bielawskiej. W rolę artystki wcieli się Sandra Drzymalska, a produkcja ma być hołdem dla jej życia i kariery. Czy twórcy poruszą temat fryzury i wizerunku Villas? Jak dotąd wiadomo, że scenariusz powstał we współpracy z rodziną piosenkarki, ale dalsze losy projektu zależą od budżetu.

Villas bez peruki – mit przeciwko faktom

Choć plotki o peruce Villas krążyły od lat, prawda jest inna. Artystka nigdy ich nie używała, lecz budowała swoją fryzurę z doczepianych pasm. Jej włosy stały się częścią legendy, podobnie jak jej głos i niepokorny charakter. Nawet po śmierci pozostają tematem dyskusji – nie tylko jako element stylu, ale także jako symbol jej burzliwego życia.

Dziedzictwo Villas – więcej niż tylko fryzura

Violetta Villas zapamiętana zostanie nie tylko przez pryzmat swoich włosów czy ekstrawaganckich strojów, ale przede wszystkim przez niepowtarzalny głos i niezłomność. Jej życie było pełne kontrastów – od wielkich sukcesów po samotność w ostatnich latach. Jedno jest pewne: nawet bez peruki pozostaje jedną z najbarwniejszych postaci polskiej estrady.